Forum www.kubawojewodzkifans.fora.pl Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Co nosi Kuba,gdzie kupuje,kto ubiera go do programu? Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 15:02, 03 Paź 2008 Powrót do góry

Witam
Mam takie małe pytanko, jak w temacie Wink
Co nosi, gdzie się zaopatruje w odzież i czy w programie dają mu ciuchy czy to jego własne?
glut
Stary wyjadacz :)



Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 882 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Melmac :D

PostWysłany: Pią 17:50, 03 Paź 2008 Powrót do góry

na bank ktos go ubiera, to nie jego wlasne ciuchy bo jak chodzi po ulicy to juz sie nie ubiera tak mlodziezowo :p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
margolcia_1771
Zboczeniec



Dołączył: 11 Mar 2008
Posty: 1080 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 18:11, 03 Paź 2008 Powrót do góry

Tak ktos Go ubiera kiedys Czarna nawet wspominala ze po nagraniu przebiera sie w swoje ciuszki Razz

Noo,juz mniej fajnie jak kuba sie sam ubierze.Ale przynajmniej nie obnosi sie z tym ze ma kase jak wiekszosc.
Ale Kuba załozy szmate i tak wyglada uroczo Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
glut
Stary wyjadacz :)



Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 882 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Melmac :D

PostWysłany: Pią 19:13, 03 Paź 2008 Powrót do góry

tak wcale sie nie obnosi ze ma kase. porshe jedno z trzech w polsce, marka ery i converse za jakies tam miliony.. co jak co ale Kuba skromny nie jest i chwali sie swoją forsą..


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
margolcia_1771
Zboczeniec



Dołączył: 11 Mar 2008
Posty: 1080 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 19:24, 03 Paź 2008 Powrót do góry

Oj ale co ma jezdzic maluchem?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
scurvy
Nowicjusz



Dołączył: 19 Wrz 2008
Posty: 18 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław - miasto spotkań

PostWysłany: Pią 19:39, 03 Paź 2008 Powrót do góry

jakie jedno z trzech w Polsce Porshe? :O... bez jaj, ja we Wrocku widziałem co najmniej kilka^^
jaka marka ery? RazzP


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Czarna
Administrator



Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 1179 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zewsząd :)

PostWysłany: Pią 19:52, 03 Paź 2008 Powrót do góry

No Era to nie jest jakiś szpan specjalny Smile
No w programie nie ma swoich ciuchów. Co do zakupów, to mały wywiadzik: Smile

CH TARGÓWEK: Czy lubisz zakupy?
KUBA WOJEWÓDZKI: Zawsze cytuję słowa Marilyn Monroe, że "pieniądze szczęścia nie dają, dopiero zakupy". Mało tego, jeden z moich cynicznych idoli, Oscar Wilde powiedział kiedyś piękne słowa, że "młodym ludziom, wydaje się, kiedy dorastają, że pieniądze to jest najważniejsza rzecz na świecie i dopiero, jak dorosną są pewni, że tak jest". I tak jest! Ja uwielbiam wydawać pieniądze! Ostatnio rozmawiałem z Maćkiem Maleńczukiem i doszliśmy do stwierdzenia, iż "po to w jak najbardziej wyrafinowany sposób zarabiamy pieniądze, żeby w równie wyrafinowany sposób je wydać". Uwielbiam robić zakupy, uwielbiam kupować prezenty, w końcu uwielbiam realizować swoje zachcianki, których jest wiele - oczywiście w mądry sposób. Choć jak mam ochotę na szalony weekend w Kopenhadze to też sobie na to pozwalam, jeżeli mogę. Jestem nieracjonalnym, niekontrolującym się utracjuszem jakie to przyjemne... polecam wszystkim Smile

CH TARGÓWEK: Kiedy najczęściej robisz zakupy?
Qba: Zakupy robię wtedy, kiedy mam czas. Decyduję się bardzo szybko. Jestem nieabsorbującym, niekrępującym, nietoksycznym klientem. Jestem klientem, który zawsze ma rację, bo wchodzę, jak mi się podoba to kupuję, przymierzam w domu. Jak jest dobre to noszę, jak jest nie dobre to odkładam na półkę. Uwielbiam robić zakupy nie potrzebne. Ostatnio np. powiedziałem Ani, mojej dziewczynie, że ciągle odkrywam nowe ciuchy w swojej szafie, bo są to rzeczy, które kupiłem 2 lub 3 miesiące temu i zapomniałem o nich. Jak widać lubię robić sobie niespodzianki, kupować rzeczy absolutnie niepotrzebne, ale ładne, po to żeby odkryć je któregoś dnia w szafie, jako niespodziankę. Jestem bardzo nieracjonalny. Lubię rzeczy podobne, dlatego jak mi się spodoba jakaś bluza to kupuję ją w sześciu kolorach. Raczej jestem abnegatem. Są rzeczy, które noszę 2 razy i się rozsypują, a są rzeczy, któren wyciągam po trzech latach i wciąż wyglądają jak nowe. Wiesz, robienie zakupów ma w sobie coś takiego jak w seksie - lubię niespodzianki, niespodziewane zakręty, niespodziewane wydarzenia.

CH TARGÓWEK: Gdzie robisz najczęściej swoje zakupy odzieżowe?
Qba: Najczęściej robię zakupy za granicą, niestety, dlatego, że polskie sklepy mają to do siebie, że jak pójdziesz i kupisz sobie coś wyrafinowanego to później spotkasz na mieście kilkanaście osób tak samo ubranych i poczujesz się wtedy jak mieszkaniec Hanoi - a to nie jest fajne. Dlatego staram się kupować ciuchy za granicą. Moja potrzeba, nie tyle snobizmu, co indywidualizmu, niespożytej ekspresji estetyczno-odzieżowej może się tam realizować.

CH TARGÓWEK: Masz jakieś ulubione marki?
Qba: Ostatnio zorientowałem się, że połowa moich ciuchów jest firmy Guess i to nie, dlatego, że je specjalnie jakoś kupuję, tylko dlatego, że te rzeczy bardzo mi się podobają. To nie znaczy, że się do niej przywiązuję, gdyż jak przestaną mi się podobać to się od niej odwiążę. Nie mam jednej, jedynej ulubionej marki. Zawsze twierdzę, że moda dyktuje, gust wybiera. To też jest młodzieżowy totalitaryzm - być wiernym Dolce & Gabbana, czy firmie Diesel. Firma Diesel robi wiekopomne ciuchy, ale robi też takie ciuchy, do których ja bym nasypał ziemniaków i wrzucił na Żuka. Decyduje raczej mój gust, a nie etykietka, czy kierunek skąd przyjechał rzeczony sweterek.


CH TARGÓWEK: Czy tak, jak większość mężczyzn przywiązujesz dużą uwagę do swoich butów?
Qba: Absolutnie! Jestem wielkim fanem butów. Ilekroć ktoś przychodzi do mnie do domu, i widzi ile butów stoi w przedpokoju, mówi: "Ojej, tyle gości jest u Ciebie", bo widzi 25 par butów. Uwielbiam dobre buty, ale nawet te buty, które teraz mam na sobie, są to buty Diesela przywiezione z Berlina, bo absolutna miernota i pustynia, która panuje na rynku męskich butów w Polsce jest przerażająca. Kupić dobre buty to tak jak spotkać Wielką kobietę. To bardzo ekstremalne zadanie. Kiedyś były fajne sklepy z butami na Chmielnej, ale ostatnio gdzieś poginęły, a w ich miejsce nie pojawiło się nic godnego mojej stopy.

CH TARGÓWEK: Ulubione smakołyki?
Qba: Kobiecość - to mój ulubiony smakołyk. Jedyny jaki pamiętam. Przy tym, żadne inne nie smakują. Oczywiście lubię też słodycze, ale bez popadania w jakieś skrajności konsumencko-gastronomiczne. Kiedyś byłem wielkim, namiętnym zjadaczem sernika na zimno made in kuchnia mojej mamy i tak zostało. To nie jest tak, że za tiramisu dałbym sobie odrąbać lewą nogę, bo mam krótszą.

CH TARGÓWEK: Czy lubisz atmosferę panującą w centrach handlowych?
Qba: Lubię. Zaraziłem się nią w Stanach, gdzie przez 10 lat mieszkał mój starszy brat. Kiedy go odwiedzałem, upajałem się autentycznie tymi miastami pełnymi sklepów. Centra handlowe to takie miasto kobiet oraz smutnych mężczyzn, którzy za te kobiety płacą. Dla mnie to jest niesamowite, jak dajesz nura do centrum handlowego i po dwóch godzinach zdajesz sobie sprawę - mówię o takich mallach amerykańskich - że tylko jedno skrzydło zwiedziłeś. Można tam zrobić zakupy, zjeść obiad, kolację, śniadanie, pójść na basen, do kina, zobaczyć koncert rockowy. U nas jeszcze tego nie ma, bo nawet te największe centra handlowe są namiastkami, ale bardzo lubię polskie centra handlowe. W sposób nieskrępowany można podjechać pod samo wejście, pochodzić sobie, poszperać, spotkać znajomych. Myślę, że siłą rzeczy jesteśmy takimi miejskimi buszmenami, dlatego ja też lubię wędrować po sklepach. Aczkolwiek ostatnio zakupy stały się trochę kłopotliwe, bo moja dziewczyna jest aktorką, a ja jestem podobno popularny i ludzie bardzo skrupulatnie patrzą nam na ręce, co kupujemy, jak płacimy, za ile. To niestety redukuje naszą obecność w centrach handlowych. Dlatego tym bardziej lubimy zakupy w Mediolanie czy w Pradze.

CH TARGÓWEK: Co najczęściej kupujesz swojej dziewczynie na prezent?
Qba: Wiesz, mój obecny związek z moją partnerką jest zbyt młody, aby mówić o obdarowywaniu się zakupami, gdyż obdarowujemy się absolutnym olśnieniem w byciu razem. Natomiast w przeszłości, zwykle bywało tak, że kupowałem swoim partnerkom kosmetyki, gdyż jestem maniakiem różnego rodzaju wód - ładnie, intensywnie, zauważalnie, absurdalnie pachnących. Choć generalnie, nie ma reguły. To zależy od temperamentu i potrzeb, aktualnych skłonności czy zasobów kasy. Samochodu, jeszcze żadnej dziewczynie nie kupiłem, ale byłem blisko. Na szczęście się opamiętałem, bo byłaby to decyzja absolutnie chybiona.

CH TARGÓWEK: Na co zwracasz uwagę wchodząc do sklepu?
Qba: Ja jestem człowiekiem wielkiego kontaktu, co w pewnym sensie predysponowało mnie do zawodu dziennikarza. Uwielbiam kontakt z ludźmi. Uwielbiam bezpośrednie i naturalne zachowanie ekspedientek. Natomiast bardzo nie lubię tej sytuacji z cyklu 07, gdzie ekspedient czai się za mną. Ja przesunę o 13 mm słoiczek z marmoladą albo perfumą, a on już go poprawia, zobaczę ledwie jakieś jeansy, on je poprawia, zobaczę sweterek, a on jest już przy nim. W jego oczach rośnie agresja, zniecierpliwienie i pytanie: czy ty, aby na pewno syneczku masz pieniądze? Ja chodzę czasami tak ubrany, że wcale nie wyglądam na człowieka, który ma złotą kartę albo dwie. Irytuje mnie pewnego rodzaju natręctwo i taka smuga cienia ekspedienta snującego się za mną. Natomiast zwracam uwagę na to, żeby być naturalnym, uśmiechać się, odpowiadać na dzień dobry. Lubię, jak człowiek, który jest ekspedientem jest przede wszystkim człowiekiem i przez chwilę zapomina, że ma mi coś sprzedać.

CH TARGÓWEK: Czy spotkałeś się ostatnio z jakimś bublem?
Qba: Oprócz Leszka Bubla, oczywiście? Wystarczy zobaczyć sprawozdanie z polskiego parlamentu, żeby zobaczyć, że ci misiowie siedzący w butach po 500 zł zupełnie do tych butów nie pasują. To są buble. A tak wracając do tematu to chyba miałem to szczęście, że nie. Jednak to, gdzie kupuję, co kupuję i jak kupuję nie powoduje, że przeżywam jakieś drastyczne załamania na odcinku jakości. Nie wydarzyło się nic takiego, co zburzyłoby mój wizerunek, nie tyle mnie jako czujnego Mistrza Zakupów, co firmy. Nie znaczy to, że tych bubli nie ma, znaczy to że ja chyba posiadam jakąś umiejętną logiczną sztukę omijania ich w swojej biografii estetyczno-użytkowej.

CH TARGÓWEK: Czym kierujesz się robiąc zakupy: marką, ceną czy jakością?
Qba: Zdecydowanie jakością i tym, czy mi się coś podoba. Nie chciałbym, żeby to zabrzmiało szczeniacko, obrazobójczo i wyzywająco, ale mam ten komfort, iż ceną w ogóle się nie przejmuję. Podstawowe kryterium to kryterium podobalności. Marka i cena jest rzeczą drugorzędną.

CH TARGÓWEK: Czy jest coś, czego byś nie kupił z jakichś względów?
Qba: Nie kupiłbym rzeczy, które mi się nie podobają - po prostu. Nie kupiłbym rzeczy, które nie są mi potrzebne. Aczkolwiek czasami kupuję rzeczy, które są mi potrzebne później, albo są mi potrzebne, ale nie tak bardzo... Są ludzie, którzy nie kupują kosmetyków testowanych na biednych króliczkach, itd. Na pewno nie kupiłbym futra z jakiegokolwiek stworzenia biegającego po ziemskim padole, bo to jest nieludzkie. Nie wiem czy chciałbym zobaczyć zwierzę w futrze zrobionym z Eli Zapędowskiej czy z Jacka Cygana. Dlatego czuję, że wszystkie zwierzęta są naszymi braćmi.

CH TARGÓWEK: A czy lubisz promocje i co sądzisz o wyprzedażach?
Qba: Raczej nie korzystam. Nie jeżdżę w poszukiwaniu tańszych rzeczy po mieście, bo gdzieś tam zobaczę, że coś jest 25 groszy tańsze. Choć wiem, że np. w Stanach przeciętny Amerykanin zbiera kupony, tylko po to, żeby któregoś dnia udać się z nimi na drugi koniec miasta, aby kupić upragniony dżem o 5 centów taniej. Nie przywiązuję wagi do takich ekwilibrystycznych konsumenckich zachowań. Nie interesuje mnie to, bo za bardzo cenię swój czas. Na dodatek, zwykle jest tak, że jak dowiaduję się o jakichś promocjach to ich termin już dawno minął. Ja chyba nie jestem oszczędny. Ostatnio dostałem od przyjaciółki kupon zniżkowy na 25% do Zary to chyba skarpetki kupiłem, a jak się wybrałem na większe zakupy to promocja minęła. Robię bardzo nieracjonalnie zakupy. W zasadzie, zakupy nie regulują mojego kalendarza życiowego, dlatego zdarzają się wtedy, kiedy mam czas, a wtedy rzadko się zdarza, że jest jakaś promocja czy wyprzedaż. Fajne jest to, że ostatnio dostaję mnóstwo kart rabatowych w różnych sklepach, restauracjach. Jak ostatnio pojechałem obejrzeć nowy samochód to od razu na wejściu dostałem 25%, co bardzo mnie zszokowało, bo w przypadku samochodu jest to bardzo znacząca kwota pieniędzy. Pewnie spowodowane jest to tym, iż ostatnio połowę czasu antenowego Polsatu wypełnia moja twarz, za co wszystkich wrażliwców gorąco przepraszam. Tak więc, okazuje się, że czasami warto być bezczelnym w telewizji, bo wtedy zapamiętują Cię ci, którzy mają dostęp do rabatów.

CH TARGÓWEK: Co sądzisz na temat reklamy i czy zdarzyło Ci się coś kupić pod wpływem reklamy?
Qba: Ostatnio sam dostałem propozycję wystąpienia w reklamie 2 produktów, których nie kupuję, nie używam i nawet, jeżeli w niej wystąpię to ich używać nie będę. Wiesz, to jest pytanie o socjotechnikę i świadomość wyboru tak naprawdę. Czasami kupuję męskie kosmetyki poprawiające nasz starczy wygląd.

CH TARGÓWEK: Daję Ci 10.000 zł, przy założeniu, że musisz je wydać dziś na zakupy. Co byś kupił?
Qba: Jakbyś był tak łaskawy i tu i teraz dałbyś mi tą kaskę to pewnie wsiadłbym ze swoją narzeczoną do samochodu i pojechalibyśmy do Mediolanu albo do Rzymu, gdzie kupilibyśmy sobie orgiastyczną ilość ciuchów, zamieszkalibyśmy... ojej na dobry hotel już chyba by nie starczyło. Wydałbym na zakupy zagranicą. Nie będę ukrywał, że przy bardzo konkurencyjnej atmosferze, naszej słowiańskiej gościnności to jednak wolę zawodowe sklepy na ulicy Mediolanu, Pragi czy Paryża. Dlatego, że spotyka mnie tam więcej rzeczy nieobliczalnych, absolutnie więcej jest markowych sklepów na ulicach, gdzie można kupić rzeczy dziwne: dziwne ciuchy, dziwne buty, pojedyncze kolekcje. Niedawno będąc we Frankfurcie kupiłem sobie buty z wielbłąda, które do dzisiaj budzą przerażenie i zachwyt męskiej i żeńskiej części moich przyjaciół. Niestety, oferta zagraniczna odzieżowa jest o wiele bardziej wyzywająca. Przy okazji, bardzo przepraszam właścicieli butików oraz centrów handlowych w Warszawie.

CH TARGÓWEK: Czego wg Ciebie nie da się kupić?
Qba: "Can't buy me love" - jak śpiewał zespół The Beatles, aczkolwiek to też jest jedna wielka obłuda, jednak dobrze wygląda na singlu. Nie można kupić tęsknoty, nie można kupić uczciwości, lojalności. Można kupić czyjeś odruchy, pozory, aczkolwiek w istocie to wcale nie będą te zachowania. Wielu rzeczy nie można kupić, na szczęście. Dlatego, że jeśli ktoś zna cenę czegoś to wcale nie znaczy, że zna tego wartość. A żyjemy w czasach tak neurotycznych i żarłocznych kapitalistycznie, że do wszystkich, nawet najpiękniejszych, najbardziej ulotnych rzeczy przylepilibyśmy kod paskowy i byśmy je opędzlowali. Cieszę się, że jeszcze istnieją rzeczy, które nie poddają się nawet najbardziej błyszczącym kartom kredytowym.

CH TARGÓWEK: Co chciałbyś znaleźć w tym roku pod choinką?
Qba: Jadę do Bangkoku, więc raczej nie będziemy mieli choinki. Raczej swoją prywatną palmę. Jedziemy na wakacje swojego życia na 16 dni, na święta i Sylwester. Będą to pierwsze święta spędzone z dala od rodziny. Chciałbym znaleźć tam świadomość, że moi bliscy bawią się w Warszawie i że cieszą się, iż ja się dobrze bawię z najbliższą mi osobą, choć z dala od nich. Od czasu, kiedy spędziłem Sylwestra milenijnego w Egipcie stwierdziłem, że żaden snowboard, żadna Austria, żaden lodowiec nie jest mi w stanie dać tego w grudniu i w styczniu co 30 stopni, np. w Bangkoku.

CH TARGÓWEK: Twoje marzenia na 2003 rok?
Qba: Podobno - wiele osób tak twierdzi, moich przyjaciół - ten rok był mój. Często to powtarzam, że twoją wartość definiują twoi przyjaciele, a popularność - lista twoich wrogów. Przyjaciół mam niezmiennych i wiem, że czynią moje życie wartościowym. Lista moich wrogów powiększyła się - trudno! Ja bym sobie życzył nowych wyzwań i żeby mi nie zabrakło czasu, ani pomysłów, by je realizować. Jestem człowiekiem niezwykle żarłocznym, jeżeli chodzi o medialną aktywność. Chciałbym, żeby ta dobra passa mi towarzyszyła. Choć nie znaczy, że muszę być ciągle w telewizji. Ja jestem także producentem. Robimy programy dla TVP2, taki program "Pół żartem, pół serial". Wyzwania, wyzwania - tego bym sobie najbardziej życzył. Umiejętność sprostania wymogom własnej fantazji, bo to czyni życie apetycznym.

ŚK: Zatem tego Ci właśnie życzę, aby Twoje życie toczyło się właściwym torem ku... Spełnieniu. Natomiast sobie i wszystkim czytelnikom Świata Konsumenta, życzę, aby 2003 rok był czymś zupełnie nowym, zaskakującym i inspirującym - oczywiście w pozytywnym znaczeniu. Dziękuję za rozmowę, której nie sposób "nie usłyszeć"...

PS. Witam drogi Gościu. Miło, że napisałeś Smile Mam nadzieję, że taka odpowiedź Cię zadowala Smile
Szczerze mówiąc, jest to wywiad z mojego zbiorku "Prasa", który jest do ściągnięcia w dziale "Download". Można tam znaleźć wiele ciekawych wywiadów,więc zapraszam do rejestracji i aktywności, a dowiesz się o innych ciekawostkach Smile


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Czarna dnia Pią 19:59, 03 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Aylith
Stały bywalec



Dołączył: 09 Mar 2008
Posty: 58 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krzesła przed monitorem

PostWysłany: Pią 20:22, 03 Paź 2008 Powrót do góry

Niekiedy na takich amatorskich zdjęciach Kuba jest nawet całkiem fajnie ubrany, ale do programu to obowiązuje tzw. 'strój służbowy' ;>


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
glut
Stary wyjadacz :)



Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 882 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Melmac :D

PostWysłany: Pią 21:24, 03 Paź 2008 Powrót do góry

scurvy napisał:
jakie jedno z trzech w Polsce Porshe? :O... bez jaj, ja we Wrocku widziałem co najmniej kilka^^
jaka marka ery? RazzP


to masz zle informacje jesli chodzi o liczbe tych aut.

margolcia_1771 napisał:
Oj ale co ma jezdzic maluchem?


no nie popadajmy ze skrajnosci w skrajnosc.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
scurvy
Nowicjusz



Dołączył: 19 Wrz 2008
Posty: 18 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław - miasto spotkań

PostWysłany: Pią 22:50, 03 Paź 2008 Powrót do góry

generalnie to nie mam żadnych informacji o liczbie tych aut,
ale takie statystyki o Polakach nie są przeprowadzane w inny sposób,
niż w taki, że się pyta ludzi albo sprawdza na forach o Porshe
a nie sądzę, że ktoś kto ma taki samochód chętnie się tym chwali...

ale za to jak to brzmi: 'jeden z trzech w całym kraju'

a w ogóle to o co chodzi z tą erą?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Czarna
Administrator



Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 1179 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zewsząd :)

PostWysłany: Pią 23:39, 03 Paź 2008 Powrót do góry

O nic. Kuba występował w reklamach Ery. Nic więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
anarchyUsed
Stary wyjadacz :)



Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 113 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

PostWysłany: Sob 1:55, 04 Paź 2008 Powrót do góry

Czarna,masz ode mnie pochwałę ^^ dzięki Wink
Kuba ma podobne podejście,co do ciuchów do mojego,ale ja niestety rzadko kiedy mam okazję kupować ciuchy za granicą...

w mojej aroganckiej opinii ^^ Kuba wygląda lepiej w programie,jak ktoś go ubierze,choć w WF też wygląda super,także chyba to zależy,gdzie 2 Polaków tam 3 opinie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Estella
Stary wyjadacz :)



Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 256 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: się da!

PostWysłany: Sob 14:29, 04 Paź 2008 Powrót do góry

"Pieniądze szczęścia nie dają, dopiero zakupy" z tym się muszę zgodzić.Laughing
Niby Kuba osobiście nie chodzi jakoś super, ale ponoć wydaje 1500 złotych w ciągu miesiąca na ciuchy - to ja nie wiem jakie on te ubrania w takim razie kupuje. Kiedyś gdzieś o tym czytałam.Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
glut
Stary wyjadacz :)



Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 882 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Melmac :D

PostWysłany: Sob 16:16, 04 Paź 2008 Powrót do góry

brzydkie ciuchy tez moiha droga kosztowac wystarczy obejrzec pierwszy lepszy pokaz mody.. a kaza sobie za to placic fortune :/ pfff ciąć szmate tez potrafie Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Czarna
Administrator



Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 1179 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zewsząd :)

PostWysłany: Sob 20:44, 04 Paź 2008 Powrót do góry

anarchyUsed napisał:
Czarna,masz ode mnie pochwałę ^^ dzięki Wink

Dziękuję Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Czarna dnia Sob 20:45, 04 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)